Dziennik Bohatera 03.03.2013

    Przyszło nam żyć w przedziwnym czasie, gdzie nie wiadomo co jest dobre a co złe, propaganda działa tysiąc razy mocniej niż za komuny, tylko wróg nie jest taki klarowny i właściwie to nikt nie podejrzewa nawet, że jakiś jest. Czasami tylko podskórnie może się wydawać, że nie do końca jest normalnie. Kultura teoretycznie powinna kwitnąć, możliwości są nieograniczone, a jednak to co powstaje w większości jest wyprutym z emocji gniotem żądnego sławy twórcy. Ludzie z wielkim szacunkiem patrzą wstecz. Jeszcze dwadzieścia parę lat temu, mimo braku środków potrafiliśmy się zjednoczyć w imię wyższego celu. Dzisiaj mamy do dyspozycji internet, a z nim olbrzymie możliwości wyrażania siebie, manifestowania i publikowania swoich niezależnych opinii, komentarzy, itd. Dlaczego więc na facebooku najwięcej jest głupkowatych wypowiedzi o niczym, zdjęć kotków i dupeczek w bieliźnie, postów żebrzących o polubienie i pieprzonych reklam wszystkiego, których jedynym zadaniem jest wryć nam się w mózg. Zapamiętaj mnie, polub mnie, kup mnie, kliknij na mnie, wejdź tam, to jest dobre, to jest na prawdę fajne, zobaczcie jakie robię genialne rzeczy, zobaczcie jaki jestem super... czy tylko mi się tak wydaje, czy cały ten faccebook jest tym przesiąknięty? A w prawdziwym świecie polityczne afery, kryzys, przedziwne unijne dyrektywy, wojny (w których Polska bierze udział), i coraz więcej reklam... ale co my możemy na to poradzić?