Jak zwykle mam dużo pracy, projekty czekają na finał, rozpoczynam nowe. Jak zwykle brakuje mi dnia żeby zrobić to co powinienem wg. planu. Jak zwykle wstaję o 6, kładę się spać koło północy i jak zwykle mało odpoczywam.
Wyszliśmy na popołudniowy spacer, słońce mocno świeciło, było bardzo ciepło. Zieleń eksplodowała. W parku położyłem się na ławce, patrzyłem w niebo, czułem idealny spokój. Wysoko w górze figlowały jerzyki, wyglądało jakby sprawiało im to wielką przyjemność. Pomyślałem, że też bym chciał polatać na totalnym luzie, bez sterty rzeczy do zrobienia, bez ciśnienia. Wtedy przypomniałem sobie cytat: "Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?" Mt. 6,26.